kreatywność od kuchni

żona johna

Pierwsza rzecz po przebudzeniu i ostatnia rzecz przed zaśnięciem to zazwyczaj?

Pierwsza: ale się cieszę napije się kawki. A ostatnia: ale się cieszę

rano napije się kawki.

Jaki jest tryb Twojej pracy?

Pracuję codziennie, a raczej całymi dniami (prowadzę swoją markę, szyje

zamówienia, pakuje, jeżdżę, załatwiam, szukam, kupuję) ale jeżeli chodzi

o takie kreatywne pracowanie – tworzenie, to pracuję wtedy, kiedy poczuję, że mi się chce, że „coś bym zrobiła”.To u mnie jest dość częste, raczej zawsze

mam dużo pomysłów i dużo chęci. Bardzo to lubię, tę materię czyli materiały, koraliki, tasiemki. Nawet kolorowe nitki nawinięte na szpulkach są dlamnie czymś takim, że wpadam w zachwyt, jak je widzę i wymyślam co z nich zrobię. Bardzo lubię też sam proces tworzenia: to że jestem sobie ja, ja sama tu i teraz, i robię co mi się wyobraża, że sobie to szyję albo sklejam i potem jak już jest gotowe to się zachwycam i lecę do męża mu pokazać. Dokładnie tak, jak robi dziecko!

Dominik Czerny

Skąd pomysł na taką formę działalności?

Wszystko u mnie dzieje się spontanicznie. Nie zastanawiam się zbyt długo, działam i nie czekam aż będę mistrzem w tej dziedzinie. Robię to, bo chcę i to kocham.

Jaki jest Twoim zdaniem sekret sukcesu Twojej marki?

To jest właśnie mój sekret: nie czekam aż będę gotowa. A do tego jestem

odważna i pracowita. A na ten „sukces” czyli fakt, to że mój produkt

się podoba i się sprzedaje, bardzo długo pracowałam. Pierwszą

działalność założyłam w 2010 roku i od tego czasu po prostu zasuwam.

Co jest najtrudniejsze w Twojej pracy?

Chyba nic, ale jeśli miałabym coś wskazać, to zdecydowanie nie lubię kleić klejem na gorąco, mam całe palce w bliznach.

I trudno mi znaleźć pomocnika, a mam za dużo rzeczy na głowie i nie

wyrabiam. Jednej klientce wysłałam dwa razy takie samo zamowienie. Klientka zachowała się super, bo od razu napisała o pomyłce, jednocześnie dając znać, że zapłaci za drugą rzecz i da koleżance. W tym momencie ja jej wysłałam zdjęcie kolejnego gotowego zamówienia dla niej, wygenerowanej etykiety i trzeci raz naszykowanego produktu. Tego samego. Po raz trzeci.

A co cenisz w niej najbardziej?

Cenię sobie wolność, ustalam dzień jak chce, nie ma rutyny, szykuje

paczki coś mnie natchnie zaczynam malować i dziewczyny muszą poczekać na

zamówienia, ale wiem ze poczekają, bo są super. Mam najfajniejsze

klientki świata. Piszą do mnie, kręcą snapy, dzwonią, lubię to.

Co ostatnio mocno zapadło Ci w pamięć, stało się inspiracją lub impulsem do tworzenia?

Dostałam prezent od Nadii, mojej 10-letniej obserwatorki. Poprosiła

swoją mamę,  żeby mi wysłała jej twórczość na temat Żony Johna i w ten

sposób ja zainspirowałam Nadie a Nadia mnie. Sztuka zatoczyła koło. No i

w paczce było mnóstwo wspaniałych rzeczy, ale jedną z nich były porwane,

zamalowane w tęczowe kolory karteczki, i ja teraz do paczek z

zamówieniami dokładam malowane flamastrami na kartce tęcze. Na znak

miłości równości i troski.

Dominik Czerny

Największe wyzwanie w Twojej pracy to?

Aktualnie największe wyzwanie to znalezienie miejsca na pracownie marzeń. Teraz znajduje się ona w pokoju w moim mieszkaniu, ale ten zrobił się zdecydowanie za ciasny.

Co robisz gdy w głowie brak pomysłów a w ciele brak motywacji do pracy?

Odpuszczam i udaję, że jestem chora. Kąpię się, leżę, czytam, a ostatnio

więcej słucham audiobooków.

Masz jakieś swoje własne kreatywne praktyki, rytuały?

Tworzę tablice inspiracji na PINTEREŚCIE.

Dużo marzę, to podobno też rozwija kreatywność.

Dominik Czerny

Jedna porada dla tych, co chcą pójść Twoją drogą i tworzyć coś praktycznie z tego, co zostało spisane już na straty?

Robić, prać i przerabiać! Mi dużo daje taka obserwacja otoczenia.

Podobają mi się rzeczy, które mało komu się podobają także nie ma się

czego bać, zawsze znajdzie się jakiś amator na to, co tworzysz, a

dodatkowo spełnisz swoje marzenia.