kreatywność od kuchni

Patrycja Kościelny

Pierwsza rzecz po przebudzeniu i ostatnia rzecz przed zaśnięciem to zazwyczaj? 

Po przebudzeniu niestety telefon. Sprawdzam czy nie ma czegoś pilnego, czytam na szybko maile, powiadomienia, wiadomości. Przed snem zaś książka. Udało mi się pozbyć nawyku zasypiania z telefonem, który niepotrzebnie mnie rozbudzał.

Jaki jest tryb Twojej pracy?

Nie mam dziennej rutyny, ale udało mi się wyćwiczyć taką tygodniową wersję. Poniedziałki i wtorki są przeznaczone dla studentów, czwartek na pracę nad sobą zaś reszta dni na zlecenia bądź własne projekty. W tym zawodzie ciężko o systematyczność. Są miesiące, gdzie nie mam kiedy spać z powodu nadmiaru pracy, a są też takie miesiące gdy tej pracy nie ma. Stąd potrzeba przynajmniej jakiejś rutyny.

Jak wygląda kreatywność od kuchni, czyli w skrócie opowiedz nam o swoim procesie twórczym.

Myślę, że mój proces nie wyróżnia się jakoś bardzo od tego jaki mają inne osoby kreatywne. U mnie pojawiają się dwie drogi w zależności od tego, czy robię zlecenie dla klienta, czy robię projekt dla siebie. 

W pierwszym przypadku na początku jest zawsze research. Zapoznaje się z tematem, czytam, przetrawiam. Szukam inspiracji, buduję moodboard o ile klient sam mi własnego nie zaproponował. Następnym etapem jest szkicowanie pomysłów. Wybieram parę najlepszych i przygotowuję bardziej rozbudowaną wersję konceptu tak, aby było mniej więcej widać kolorystykę, kontrast czy napięcie wizualne ilustracji. Po akceptacji zabieram się do pracy i rysuję. Praca w mediach tradycyjnych (jakimi są farby, ołówki, kredki) nie wybacza błędu. Z tego powodu mieszam ze sobą rysunek ołówkiem z komputerem, co pozwala to na poprawki, zmiany kolorystyki i układu elementów w niewielkim czasie.

Drugim przypadkiem jest robienie pracy dla siebie. Tutaj brak jakichkolwiek ograniczeń. Co do pomysłów to same pojawiają się mi w głowie, kiedy oglądam film, kiedy robię zakupy w spożywczaku, kiedy jestem na spacerze, przed snem bądź po nim. Od razu „zapisuje” je w szkicowniku, na skrawku papieru bądź notuję w telefonie, żeby po prostu tego obrazu nie zapomnieć. Tak się składa, że przez następny rok nie musiałabym w ogóle wymyślać nowych pomysłów, tyle się ich uzbierało. Dla przykładu, pod koniec 2019 roku zrobiłam sitodruk ze szkicu, który narysowałam w 2016. Wielu konceptom pozwalam się przetrawić, pobyć z nimi, oswoić się. Zdarza się jednak, że wiele prac musi „wyjść” ze mnie jak najszybciej, bo są efektem uczuć, które przeżywam w danym momencie i po prostu nie dadzą mi spokoju. Bardzo nie lubię doklejania na siłę ukrytego znaczenia pracom, ale chcąc nie chcąc moje ilustracje dużo pokazują tego co w danym momencie siedzi w mojej głowie. Robiąc swoje personalne prace zawsze wybieram techniki tradycyjne, czy to mieszaninę ołówka, kredek i farb, czy to litografię. Oczywiście robię przy tym ogromny bałagan.

Co jest najtrudniejsze lub nieprzyjemne w Twojej pracy? 

Jest parę takich rzeczy

Po pierwsze – uczucia. Czuję mocniej co pomaga mi w pracy, ale utrudnia mi życie.

Po drugie – lekceważenie zawodu twórcy. Ludzie myślą, że jeżeli robisz to co kochasz, to nie jest praca. Przecież tak nie jest. Aby uprawiać swój zawód spędziłam 7 lat w gimnazjum i liceum plastycznym, 5 lat na wydziale Grafiki Gdańskiej ASP oraz dodatkowy rok studiów doktoranckich. To 13 lat edukacji, gdzie jeszcze spędzałam lata na własnych poszukiwaniach. Oczywiście są ludzie, którzy nie ukończyli uczelni artystycznych a również sobie radzą w tej pracy. Jednak mam wrażenie, że spora część odbiorców myśli, że człowiek rodzi się z tymi zdolnościami, a tak nie jest. To są lata pracy, nie wystarczy mieć komputer z zainstalowanym Photoshopem. Według mnie nie ma czegoś takiego jak talent, są jedynie predyspozycje, które dobrze nakierowane mogą ewoluować w stronę np. tworzenia świetnych ilustracji, plakatów, grafik.

A co cenisz w niej najbardziej?

Że mimo wszystko nie zamieniłabym tej pracy na inną. Uwielbiam tworzyć i uczyć innych tworzenia.

Co ostatnio mocno zapadło Ci w pamięć, stało się inspiracją lub impulsem do tworzenia?

Jestem trochę niewolnikiem swoich snów, a moje sny są strasznie brutalne, kolokwialnie mówiąc pełne flaków. W momencie odpowiadania na te pytania mam ciągle przed sobą scenę z dzisiejszego snu – przeciętą głowę Daniela Radcliffa w roli Harrego Poterra w taki sposób, że widać jak podczas mówienia jego wnętrzności pracują, co robi język podczas przełykania i mówienia. Oczekujcie więc w niedługim czasie pracy zainspirowanej tym obrazem.

Największe wyzwanie w pracy z klientem to? 

Zaufanie. Najlepsze prace, które potem dodatkowo zbierają nagrody w konkursach kreatywnych to te, gdzie klient dał mi zupełną swobodę tworzenia. Niestety na polskim rynku wielu klientów stosuje zasadę „klient nasz pan”, chociaż to ja mam doświadczenie w tej pracy, nie on. Zawsze staram się do każdego zlecenia wkładać pełno serca, niestety czy pracuję w zawodzie rok, czy 10 lat, często ostateczne słowo co do kolorystyki ma przykładowo żona klienta.

Co robisz gdy w głowie brak pomysłów a w ciele brak motywacji do pracy? 

W sumie bardzo rzadko zdarzają się takie sytuacje. Jak już wspominałam wcześniej, od lat prowadzę szkicownik z różnymi pomysłami. W twórczości komercyjnej też niewiele razy miałam taką sytuację. Przez lata pracy w zawodzie mam wyćwiczony mózg tak, aby podczas czytania artykułu, birefu czy sentencji wytwarzał się obraz w mojej głowie. Zazwyczaj dzieje się to wręcz momentalnie. Zawdzięczam to studiowaniu na Grafice. Profesorowie dawali zadanie, trzeba było przygotować parę różnych pomysłów, większość pomysłów odpadała, trzeba było dorobić nowe i tak w kółko, trenowało się myślenie nie tylko o formie, ale również o treści. 

Masz jakieś własne kreatywne praktyki, rytuały? 

Do pracy siadam zawsze z herbatą z mlekiem. Po zakończeniu każdego projektu sprzątam porządnie biurko, aby nowy projekt zacząć z czystą kartą. Rzeczy do zrobienia zapisuje na małych karteczkach, które trzymam w polu widzenia, robię listy, pomaga mi to w ogarnięciu obowiązków i byciu skoncentrowaną na pracy.

Jedna porada dla tych, co chcą pójść Twoją drogą? 

Cierpliwości i wytrwałości. Wszystko przychodzi z czasem, nie z dnia na dzień. Próbujcie, testujcie, sprawdzajcie co wam pasuje i potem tego się trzymajcie. Szanujcie pracę innych. W pracy kreatywnej nie ma drogi na skróty.